W tym artykule przeczytasz o:
- serii kradzieży na Bielanach i Żoliborzu
- aresztowaniu podejrzanego
Do pierwszego przestępstwa doszło w październiku zeszłego roku. Nieznany jeszcze wtedy sprawca wszedł do szatni pracowniczej i zabrał z niej pieniądze w kwocie 2 200 złotych. W krótkich odstępach czasu z pokoju hotelowego i boksu piwnicznego przy ulicy Łomiańskiej zginęły kolejne pieniądze i elektronarzędzia. Działał na Marymoncie, zarówno w jego żoliborskiej, jak i bielańskiej części.
Kiedy pokrzywdzeni zgłosili się na policję sprawą zajęli się policjanci ze bielańskiego Wydziału Kryminalnego. Szybko postawili hipotezę, że za wszystkie kradzieże odpowiada ten sam sprawca. W niedługim czasie „namierzyli” i zatrzymali podejrzanego o kradzieże 43-latka. Podczas zatrzymania kryminalni znaleźli u mężczyzny torebkę foliową z białym proszkiem. Badanie wykazało, że to mefedron. Skradzionych pieniędzy nie udało się odnaleźć, za to policjanci odzyskali niwelator laserowy skradziony z boksu piwnicznego.
Mężczyzna już usłyszał trzy zarzuty za kradzież. Do tego doszedł jeszcze zarzut posiadania środków odurzających. Na wniosek Prokuratury Rejonowej Warszawa Żoliborz sąd zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy. Teraz 43-latkowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze