W tym artykule przeczytasz o:
- ataku nożownika na Chomiczówce
- odnalezieniu mężczyzny z ranami kłutymi
- przebiegu zdarzenia
- ujęciu podejrzanych i postawieniu im zarzutów
W nocy z soboty 29 czerwca na niedzielę 30 czerwca na Chomiczówce pojawiło się kilka policyjnych radiowozów. Policjanci interweniowali w rejonie ulic Kluczowej i Księżycowej w związku z otrzymanym po godzinie 21:15 zgłoszeniem dotyczącym ugodzonego nożem mężczyzny. O ataku więcej pisaliśmy tutaj:
Policyjny patrol, który udał się na miejsce znaleźli przed blokiem na ulicy Kluczowej rannego mężczyznę z ranami kłutymi. Już kilkanaście minut później zatrzymali mężczyznę obywatelstwa mołdawskiego podejrzanego o spowodowanie ran przy pomocy noża. Jak się okazało, napastnik przez cały czas znajdował się w pobliżu miejsca zdarzenia. Policjanci na podstawie zeznań świadków i samego poszkodowanego odtworzyli przebieg wypadków. - Przypadkowy przechodzień został zaatakowany za to, że zwrócił napastnikowi uwagę, że ten zachowuje się zbyt głośno - mówi podinspektor Elwira Kozłowska, rzeczniczka bielańskiej policji.
Ranny został odwieziony do szpitala przez przybyłą na miejsce karetkę, tymczasem funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej zaczęli oględziny miejsca zdarzenia, przesłuchania świadków i analizy zebranego materiału. Podczas wykonywania tych czynności powzięli podejrzenie, że związek z atakiem może mieć była partnerka zatrzymanego 40-latka. Pochodząca z Ukrainy 39-letnia kobieta miała, wedle podejrzeń policji, ukryć nóż, którego jej zatrzymany były partner miał użyć do zadania ciosów. - W toku dalszych czynności policjanci ujawnili i zabezpieczyli nóż, który ukryła 40-latka, a którym sprawca prawdopodobnie zadawał ciosy - przekazała rzeczniczka.
Dochodzenie bielańskich policjantów prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Żoliborz skończyło się na tym, że 40-letni napastnik dostał już zarzut usiłowania zabójstwa, a 40-letnia kobieta odpowie za próbę zacierania śladów. Podejrzany na wniosek prokuratora na trzy miesiące trafił do aresztu. Grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Kobieta objęta została policyjnym dozorem, a za popełnione przestępstwo może jej grozić do 5 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze