Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 25 kwietnia 2025 23:48
Reklama dotacje dla firm
TYLKO U NAS

„Liczne zatrucia dzieci wyziewami chemicznymi”? O uciążliwościach w Szkole Podstawowej nr 53

W związku z licznymi zatruciami dzieci wyziewami chemicznymi, spowodowanymi remontem, Rada Rodziców zaczęła podejmować interwencję. Dyrektor Szkoły początkowo nie chciała podjąć decyzji, żeby wstrzymać zajęcia. Ostatecznie jeden z rodziców zwrócił się z prośbą o pomoc do Zarządu Dzielnicy
Reklama dotacje unijne dla firm MŚP
„Liczne zatrucia dzieci wyziewami chemicznymi”? O uciążliwościach w Szkole Podstawowej nr 53

Autor: Wiktor Zając

W tym artykule przeczytasz o:

Reklama dotacje unijne dla firm
  • zatruciach zauważonych wśród uczniów w Szkole Podstawowej nr 53;
  • interwencji członków Rady Rodziców;
  • braku działań ze strony Dyrekcji Szkoły przed podjęciem działań Rady Rodziców;;
  • wyzycie Burmistrza Dzielnicy w szkole;
  • kontroli Sanepidu;
  • "nieprzyjemnym zpachu" w szkole.

Podczas ferii zimowych w Szkole Podstawowej nr 53 im. Mariusza Zaruskiego przy ul. Rudzkiej 6 prowadzony był remont na korytarzach. Pan Andrzej - jeden z członków Rady Rodziców zwrócił się m.in. do naszej redakcji, informując o sytuacji w szkole. Jak przedstawił nam pan Andrzej, jego córka miała silne objawy zatrucia chemikaliami używanymi przez ekipę budowlaną w budynku szkoły. Z wyjaśnień pana Andrzeja wynikało, że córka od poniedziałku 17 lutego miała nudności, zawroty i bóle głowy. „Po odprowadzeniu mojego dziecka do szkoły rano, przebywając w budynku zaledwie 10 minut, odczuwałem ból głowy przez kilka godzin” - podkreślił pan Andrzej.

Szkoła Podstawowa nr 53 im. M. Zaruskiego przy ul. Rudzkiej 6

Inni uczniowie również czuli się źle

Pan Andrzej przeprowadzając rozmowę z innymi członkami Rady Rodziców oraz z rodzicami uczniów klasy 1C zapytał, czy rodzice obserwują u swoich dzieci od dwóch dni objawy zatrucia oparami chemicznymi. „Tak samo jak w przypadku mojej córki, znaczna część rodziców potwierdza, że u ich dzieci występują bóle głowy, nudności, zawroty głowy, reakcje alergiczne na skórze, splątanie, przekrwione oczy oraz wymioty” - wyjaśnił pan Andrzej.

Co było powodem zatruć?

Jak poinformował nas członek Rady Rodziców, nie ma żadnych wątpliwości, że dzieci przebywając wiele godzin w budynku szkoły SP53 są zatrute przez wysychające kleje i farby ścienne użyte podczas remontu korytarzy szkolnych.  „Prawdopodonie użyto toksycznych klejów i farb typu alkidowego” - dodał pan Andrzej. „W dyspozycji ekipy remontowej lub dyrekcji szkoły zapewne są karty charakterystyki użytych chemikaliów (farb i klejów). Kierownik budowy (jeśli taki w ogóle jest), powinien stwierdzić jakich dokładnie chemikaliów użyto w budynku szkoły” - zaznaczył pan Andrzej. „Z uwagi na toksyczne wyziewy tych chemikaliów mam uzasadnione wątpliwości czy środki te są prawnie dopuszczone do użytku w budykach użyteczności publicznej oraz jaki czas ma upłynąć od użycia tych chemikaliów do czasu bezpiecznego użytkowania budynku przez dzieci. Przez okres emisji toksycznych oparów budynek powienien być wyłączony z użytku. Na razie farby na ścianach są jeszcze wilgotne, bo niektóre dzieci mają pobrudzone ubrania tymi farbami” - dodał członek Rady Rodziców.

Dyrektorka Szkoły uważała, że problemu nie ma

Z informacji uzyskanych od członka Rady Rodziców wynika, że Dyrekcja Szkoły nie podjęła żadnych kroków naprawnych. „Dyrekcja widząc już w czasie malowania, że zastosowano nieodpowiednie toksyczne farby do pomieszczeń w których przebywają dzieci, nie wstrzymała prac malarskich. Ponadto Dyrekcja nie zawiadomiła rodziców dzieci o niebezpiecznym skażeniu powietrza w budynku, ani nie zwróciła się do rodziców o zatrzymanie dzieci w domach” - podkreślił pan Andrzej. Jak udało się nam ustalić, rano w szkole okna na korytarzach były pozamykane. Nie nakazano prowadzenia lekcji WF na powietrzu, które wciąż były prowadzone na korytarzach. Zajęcia świetlicowe dla najmłodszych odbywały się w zatrutym budynku, mimo że obok szkoły jest duży plac zabaw, gdzie dzieci mogłyby spędzać dużo czasu. Ponadto Dyrekcja nie odwołała ważnych sprawdzianów, by dzieci które nie chcą się truć w szkole, nie musiały ponosić nieprzyjemnych konsekwencji szkolnych.

„Nieprzyjemny zapach”

Dopiero po skargach rodziców zgłoszonych 18 lutego,  Dyrekcja przekazała przez system komunikacji librus ogolnikową informację, że w związku z nieprzyjemnym zapachem nauczyciele będą się starać organizować zajęcia poza szkołą. Nie wspomniano o zagrożeniu zdrowia w komunikacie.

Na prośbę pana Andrzeja, Przewodnicząca Rady Rodziców skontaktowała się z Dyrekcją. Jak wyjaśnił nam pan Andrzej, Dyrektorka stwierdziła, że nie podejmie decyzji o wstrzymaniu zajęć w budynku szkoły nr 53 do czasu wyjaśnienia okoliczności skażenia przez odpowiednie służby.

Sanepid nie stwierdził naruszeń, w tym potwierdziła prawidłowość dokumentów i atestów materiałów użytych podczas remontu

Interwencja Burmistrza w szkole

Przedstawiciel Rady Rodziców zwrócił się z interwencją do Zarządu Dzielnicy o natychmiastową interwencję, apelując o niezwłoczne przeniesienie zajęć dydatktycznych do innych budynków dzielnicy np. do domów kultury, obiektów sportowych, bibliotek, itp. Sprawa została przekazana także do Sanepidu. Nasza redakcja zwróciła się do rzeczniczki prasowej Urzędu Dzielnicy Bielany o ustosunkowanie się do całej sprawy. Rzeczniczka prasowa Magdalena Borek zdementowała tezę wyjaśniając, że brak jest podstaw do twierdzenia, że w Szkole Podstawowej nr 53 doszło do licznych zatruć dzieci, spowodowanych wyziewami chemicznymi, które powstały podczas remontu. Jednocześnie poinformowała, że Burmistrz Dzielnicy Bielany Grzegorz Pietruczuk pojawił się osobiście w szkole w środę 19 lutego. Dopiero wtedy Dyrekcja Szkoły zawnioskowała do Burmistrza o zawieszenie zajęć na dwa dni - tj. 20 i 21 lutego, żeby wykonać ozonowanie i wietrzenie pomieszczeń, celem usunięcia zapachu.

Kontrola Sanepidu

Tego samego dnia, w którym Burmistrz Pietruczuk podjął interwencję w szkole, odbyła się kontrola Sanepidu. „Podczas niej nie stwierdzono naruszeń, w tym potwierdziła prawidłowość dokumentów i atestów materiałów użytych podczas remontu” - wyjaśniła Magdalena Borek. Nasza redakcja również zwróciła się bezpośrednio do Sanepidu z prośbą o ustosunkowanie się do całej sytuacji. Niestety, mimo długiego oczekiwania, Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna przy ul. Kochanowskiego nie udzieliła nam jakiekolwiek odpowiedzi. Podczas, kiedy zajęcia w szkole były zawieszone, wyozonowano pomieszczenia w budynku, aby pozbyć się zapachu. Po tym okresie, wznowiono zajęcia.

Problem nadal nierozwiązany?

Mimo interwencji Burmistrza Dzielnicy, kontroli Sanepidu i ozonowania przeprowadzonego podczas tych dwóch dni - zdaniem pana Andrzeja - w szkole nadal śmierdziało farbą. 26 lutego odbyło się kolejne spotkanie dyrekcji, urzędników, wykonawcy wraz z rodzicami. W międzyczasie poprosiliśmy o ustosunkowanie się do tego problemu Dyrekcję Szkoły. Odpowiedź otrzymaliśmy dopiero po ponad dwóch tygodniach. W odpowiedzi Dyrektorka Szkoły Edyta Barańczyk poinformowała jedynie, że remont w szkole nadzorowany jest przez Wydział Infrastruktury Dzielnicy Bielany. Ponadto otrzymaliśmy informację, że pytania, które skierowaliśmy do Dyrektorki Szkoły, również te, które dotyczyły ewentualnego podjęcia działań ze strony samej Pani Dyrektor, zostały skierowane do „przedstawicieli organu prowadzącego”.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama