W tym artykule przeczytasz o:
- tradycji Zielonych Świątek u bielańskich Kamedułów
- tegorocznych obchodach
Odpustowa tradycja związana jest oczywiście z klasztorem Kamedułów ufundowanym w 1639 roku przez króla Władysława IV. Właśnie klasztor kamedulski stał się w niedługim czasie ulubionym miejscem świętowania Zielonych Świątek przez dwór królewski. Do klasztoru przybywał monarcha wraz z całym dworem na modlitwę, mszę, ucztę, polowanie i dwudniową zabawę z atrakcjami. Tylko z tej jedynej okazji święta zesłania Ducha Św. do klasztoru miały wstęp kobiety. Według kronik kamedulskich zwyczaj odpustów i świętowania w Bielanach datuje się od 1673 roku.
Z czasem uroczystości odpustowe u Kamedułów gromadziły wielotysięczne tłumy. Za czasów saskich odpusty stały się jeszcze bardziej okazałe. Zamieniły się w coś na kształt ludowych festynów z pokazami fajerwerków, występami teatrów, wyszynkiem, targiem i tańcami przy skocznej muzyce. W okolicach klasztoru wyrastały kramy, sceny, szynki piwne. Tradycja trwała i później. Stanisław August Poniatowski ponoć uwielbiał odpustowe uroczystości na Bielanach. A wraz z nim podążała tu cała Warszawa. Wielcy panowie przybywali we wspaniałych karetach, a lud w odświętnych strojach. Na kartach historii szczególnie zapisała się uroczystość z 1766 r., kiedy król Stanisław August urządził na Bielanach wielkie widowisko, na które przypłynął Wisłą.
W XIX wieku Zielone Świątki, tak jak i wcześniej, były okazją do zabaw ludowych. W ruch puszczano karuzele, a tłumy po nabożeństwie ruszały na majówkę. Odpustowe wyprawy na Bielany zaczynały się w świąteczną niedzielę, trwały w poniedziałek, a zdarzało się, że i we wtorek. W 1885 roku wedle zapisków Franciszka Galińskiego w ciągu trzech dni świąt statki przewiozły na Bielany 30 tys. osób. W okolicznych karczmach i zaaranżowanych naprędce szynkach zabrakło piwa…
Z czasem liczba chętnych nieco malała. W 1901 roku w Zielone Świątki przybyło na bielański odpust „tylko” 12 tys. osób. Wydano nawet zarządzenie, by zamykać bramy domów masowo opuszczanych przez wyjeżdżających na majowe święto ludzi. Dochodziło bowiem do licznych kradzieży. Odpust coraz mniej miał wspólnego z religijnym świętem, a stawał się okazją do hucznej zabawy i tańców. Były huśtawki, karuzele, o których śpiewała później Maria Koterbska, kataryniarze, stoiska z wiktuałami, wyszynk, słowem wszystko, czego potrzeba było na ludowy festyn.
Także i dziś zielonoświątkowy odpust jest na Bielanach obchodzony szczególnie uroczyście. W końcu tradycja zobowiązuje. W tym roku świętowanie rozpocznie się o godz. 10, kiedy wyruszy procesja znad Wisły, gdzie przypłynie tratwa z warszawskiej Archikatedry św. Jana Chrzciciela z obrazem św. Brunona z Kwerfurtu.
Po procesyjnym przeniesieniu obrazu, ok. godz. 11, rozpocznie się msza św. w Kościele Pokamedulskim pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny parafii pw. bł. Edwarda Detkensa. Po mszy, ok. godz. 12.15, rozpocznie się koncert Babickiej Orkiestry Dętej im. Krzysztofa Pendereckiego pod batutą Zbigniewa Załęskiego.
W godzinach 12-15 na terenie parafialnym będzie odbywać się rodzinny piknik plenerowy z atrakcjami w postaci przedstawienia teatralnego „Przypowieść o synu marnotrawnym” w wykonaniu Teatru Baśniowego Pokoik czy kiermaszu rękodzieła nowoczesnego i ludowego oraz swojskiego jadła. Dzieci będą mogły bawić się także na dmuchańcach, będą mogły też przejechać się bryczką.
Po mszy odpustowej będzie można również indywidualnie zwiedzać Kamedulską Izbę Pamięci, Skarbiec, kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny oraz Podziemia Kamedulskie.
Napisz komentarz
Komentarze