W tym artykule przeczytasz m.in.:
- o zespole Moris,
- o utworze W Szafie Na Amen.
Od zawsze i na zawsze z Bielan
Historia zespołu sięga 2017 roku, kiedy Antek Martynowicz, klawiszowiec zespołu i wówczas jeszcze uczeń liceum, przeglądał jedną z facebookowych grup z ogłoszeniami muzycznymi. Natrafił wtedy na ogłoszenie Jędrzeja Cichockiego (lidera zespołu), które składało się z jednego zdania: "Czy ktoś tutaj chciałby pograć w klimacie The Doors?"
Antek, działający na grupie pod pseudonimem, odpowiedział na ogłoszenie, rozpoczynając wymianę zdań, podczas której Jędrzej wyjaśnił, że korzysta z fałszywego konta. Jak się okazało, obaj pochodzili z Bielan, mieli tyle samo lat, kochali muzykę The Doors i marzyli o nagrywaniu autorskich utworów oraz koncertowaniu. Kilka dni później, dziewczyna Antka, jadąc tramwajem w okolicach pętli Piaski, pomyliła Jędrzeja ze swoim chłopakiem z powodu podobnych oprawek okularów, co okazało się istotnym elementem tej historii. Te oprawki marki William Morris stały się inspiracją do nazwy zespołu - Moris. Co ciekawe, Jędrzej i Antek kupili okulary u tego samego optyka, właśnie przy pętli Piaski.
Licealne lata spędzili na wspólnym graniu, głównie w prywatnych mieszkaniach. Dopiero na studiach dołączył do nich perkusista Adrian Błaszczyk, z którym zrealizowali single Trójki i Przecznice.
Na realizację nagrań trzeba było czekać prawie trzy lata. Miały na to wpływ rotacje w składzie grupy, ale również podejście frontmana zespołu do sztuki.
-Muszę przyznać, że jako artysta nie mam potrzeby robienia czegoś bardzo szybko, tylko kiedy poczuję, że pomysł na coś jest odpowiedni. Wtedy mogę działać z zespołem i dopełniać całość - mówi założyciel i lider zespołu Moris, Jędrzej Cichocki.
Zespół wyróżnia się na tle innych nie tylko bielańskim wizerunkiem, ale przede wszystkim muzyką. Stylistykę Morisa ciężko scharakteryzować w jednym zdaniu - podstawę sekcji melodycznej stanowią organy a’la Hammonda połączone z barytonową melorecytacją lidera zespołu, która często przekształca się w mocny, rockowy wokal. Sekcja rytmiczna zespołu stanowi zaś postawę całości, często zmieniając charakter brzmieniowy utworu. Na uwagę zasługują również teksty. Mają one poetycki charakter, często nawiązujący do naszej polskiej rzeczywistości.
-Naszą muzykę określiłbym jako post-PRL-rock, nawiązując do hasła post-soviet-rock, które do niedawna było popularne - dodaje Cichocki.
Nowa era, stary ideał - Bielany
Obecnie muzycy połączyli siły z basistką Agą Bot, znaną m.in. z wieloletnich występów w zespole Poligon nr 4, i są na ostatniej prostej przed wydaniem swojego pierwszego pełnoprawnego albumu. Zespół mocno zakorzenił się w lokalnej społeczności i obecnie odbywa próby w Boddah Studio – profesjonalnym studiu, znajdującym się na Piaskach. Boddah Studio to także miejsce realizacji nagrań oraz produkcji wideo. Właściciel studia odpowiada za nakręcenie już dwóch teledysków Morisa.
W kwietniu ukazał się utwór 1999, którego klip również powstał na Bielanach – z kartonowym Pałacem Kultury unoszącym się nad Parkiem Olszyna.
Najnowsza piosenka zespołu, W szafie na amen, jeszcze bardziej akcentuje bielańskie klimaty, pokazując m.in. starą ulicę Płatniczą, plac Konfederacji, Lasek Lindego oraz stację metra. Członkowie zespołu przemieszczają się po tych miejscach... wchodząc do szafy. Na Bielanach można więc napisać Narnię na nowo.
-W 1999 pomysł na teledysk był prostszy, gdyż utwór nawiązuje do filmu Toy Story. Stąd też użyte elementy takie jak: latający Pałac Kultury, koszulki z numerami, czy figurki, które przedstawiają postacie z filmu. W szafie na amen przedstawiliśmy wizję Narni na Bielanach - informuje frontman grupy Moris.
Single 1999 i W szafie na amen zapowiadają pierwszą EP-kę zespołu - w pełni przemyślaną i profesjonalnie zrealizowaną.
-Ciekawym przypadkiem jest zerknięcie na swoją twórczość po pewnym czasie. To dobry materiał do psychoanalizy. Dostrzegam tam tyle ukrytych wątków z mojego dzieciństwa. Freud mógłby się tym zainteresować! - refleksyjnie kończy Jędrzej.
Napisz komentarz
Komentarze