W tym artykule przeczytasz m.in.:
- o historii Rydza,
- co ze sprawcą bestialskiego czynu.
Początek
W dniu 4 stycznia ok. godziny 14:00 mieszkaniec Bielan dokonał szokującego i dramatycznego odkrycia. W śmietniku przy kiosku u zbiegu ulic: Broniewskiego i Rudnickiego odnalazł żywą świnkę morską.
- Wystraszony zwierzak biegał w okolicy kiosku, u zbiegu ulic Broniewskiego i Rudnickiego. Zgłaszający wyjaśnił, że kiedy wyrzucał śmieci, zauważył pod altaną reklamówkę, która się poruszała. Gdy ją rozchylił, z wnętrza wybiegła biało-ruda świnka, która uciekła w pobliskie krzaki - informuje Referat Prasowy Straży Miejskiej m.st. Warszawy.
Jeśli ktokolwiek z Państwa posiada informacje, które pomogą doprowadzić funkcjonariuszy do sprawcy, prosimy o kontakt. Zapewniamy anonimowość.
Mężczyzna zgłosił tę sytuację do Ekopatrolu Straży Miejskiej. Zwierzę drżało ze strachu i zimna, ale nie pozwalało się złapać. Odłowili je dopiero specjaliści strażnicy, którzy umieścili świnkę w kontenerze transportowym.
Kilkutygodniowa świnka morska w dramatycznym stanie została przekazana w ręce Stowarzyszenia Pomocy Świnkom Morskim - ogólnopolskiej organizacji wolontariackiej, która pomaga tymże małym gryzoniom. Wolontariusze ze Stowarzyszenia przekazali zwierzę do przychodni weterynaryjnej Medicavet. Pacjent otrzymał imię Rydz.
Świnka trafiła do zwierzęcej kliniki w porażającej kondycji. Weterynarze zdiagnozowali u niego przeziębienie i liczne stany grzybicze. Sytuacja jednak uległa pogorszeniu.
- Rydz zaczął gorzej oddychać. Lekarka zrobiła mu na szybko USG i wyszło niestety zapalenie płuc. Już dostał antybiotyki i wdrożono tlenoterapię. To bardzo ciężka choroba - informowała Małgorzata Biedrzycka ze Stowarzyszenia Pomocy Świnkom Morskim.
I koniec…
Niestety nie każda historia kończy się szczęśliwym zakończeniem. Już we wtorek, dzień po przyjęciu w przychodni, stan Rydza gwałtownie się pogorszył. W środę i czwartek było coraz gorzej. Piątkowym popołudniem (12.01) weterynarze podjęli decyzję o uśpieniu świnki. Lekarze tłumaczą, że sytuacja zdrowotna zwierzęcia była krytyczna i nie do odratowania. Zabieg eutanazji oszczędził Rydzowi śmierci w męczarniach.
Jak wykazała późniejsza sekcja zwłok, świnka cierpiała na masywne ropne zapalenie płuc ze zmianą struktury tkanki płucnej oraz perforację ścian żołądka z obszernymi ubytkami warstwy mięśniowej. Oznacza to, że oprócz reperkusji wyrzucenia na śmietnik (mróz i zarazki), Rydz przez długi czas musiał być głodzony.
- Przykro nam Rydzu, że nie zdążyliśmy pokazać Ci, co znaczy dobre, świnkowe życie - pisze na swoim Facebooku Stowarzyszenie Pomocy Świnkom Morskim.
Sprawca na wolności
Pomimo poinformowania policji o popełnionym przestępstwie, sprawca dalej znajduje się na wolności. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Jeśli ktokolwiek z Państwa posiada informacje, które pomogą doprowadzić funkcjonariuszy do sprawcy, prosimy o kontakt. Zapewniamy anonimowość.
Napisz komentarz
Komentarze