- Prawie 7000 złotych straciła obywatelka Ukrainy, która wpłaciła pieniądze na konto zagranicznego banku, a w zamian miała odebrać paczkę z pieniędzmi i dokumentami amerykańskiego żołnierza – podaje bielańsko-żoliborska komenda.
Przestępcza metoda, na którą dała się złapać obywatelka Ukrainy jest policjantom dobrze znana i zyskała już miano „oszustwa nigeryjskiego”. Nazwa wzięła się najprawdopodobniej od pierwszych tego typu prób, w których pieniądze chciały wyłudzić osoby podające się za wpływowe persony z egzotycznych krajów
Przeczytaj również: Park Młociński. Leśny zakątek na brzegu Wisły – Felieton
Jak działa „nigeryjski książę”?
Metoda działania oszustów jest prosta, choć wymaga od nich naprawdę rozwiniętych zdolności manipulacji i oddziaływania psychicznego na ofiarę. Znajdują ją w Internecie poprzez portale randkowe i media społecznościowe. Zdarza się również, że wiadomości są wysyłane pod losowe adresy.
Następnie oszust zdobywa zaufanie nieświadomej ofiary. - Przestępcy, podając się za amerykańskiego żołnierza, czy obcokrajowca chcącego się osiedlić na terenie Polski, zyskują sympatię ofiar, wzbudzają w nich zaufanie i wykazują zaangażowanie emocjonalne – stwierdza Elwira Kozłowska, oficer prasowa bielańsko-żoliborskiej komendy dodaje: - Oszuści w miarę rozwoju znajomości, podejmują różne działania, aby się uwiarygodnić w oczach kobiet. Nagle informują o bardzo trudnej sytuacji osobistej lub materialnej, w której się znaleźli. Przekonują, że tylko dokonanie przelewu na wskazane przez nich zagraniczne konto, może im pomóc wyjść z opresji. Często okazuje się, że jeden przelew gotówki nie wystarczał i potrzebne były kolejne.
Miłość warta 7 tysięcy złotych
Właśnie na tego typu oszustwo dała się nabrać mieszkająca na Żoliborzu Ukrainka. - Zwiedziona przez oszusta, niczego się nie domyślając, dokonała wpłaty – informuje podinspektor Elwira Kozłowska. Przestępca podawał się za amerykańskiego żołnierza. Gdy relacja rozkwitła „żołnierz” stwierdził, że zakochał się i chce zamieszkać z kobietą, z którą koresponduje. Oszust obiecał, że przeprowadzi się do Polski. Przed rzekomym przyjazdem poinformował kobietę o nadaniu paczki na jej adres, w której to przesyłce miały znajdować się pieniądze. - Kobieta dostała informację przesłaną Whatsapp, że musi zapłacić pieniądze za dostarczenie przesyłki. 36-latka przelała prawie 7000 złotych. Po kilku dniach otrzymała kolejną informację, że ma dopłacić ponad 8000 złotych. Wówczas zorientowała się, że jest to oszustwo – opisuje proceder podinspektor Kozłowska.
Przeczytaj również: Kto zostanie Warszawianką Roku?
Napisz komentarz
Komentarze