Warszawski Alarm Smogowy donosi o przekroczeniu dopuszczalnych norm tlenku azotu w powietrzu. „Odkąd zaczęliśmy w Polsce mierzyć jakość powietrza, odczyty ze stacji pomiarowych są alarmujące”.
W tym artykule znajdziesz odpowiedź na pytania:
- W których punktach na Bielanach przekroczono normy stężenia NO2?
- Jak i gdzie przeprowadzono pomiary?
- Jakie propozycje rozwiązania problemu mają aktywiści Warszawskiego Alarmu Smogowego?
Smog to nic innego jak mieszanina zanieczyszczeń powietrza, która często – po zmieszaniu ze skraplającą się w powietrzu parą wodną – przybiera postać szarawej mgły. W Polsce smog zawiera najczęściej pyły P-10 i P-2,5 oraz dwutlenek azotu, benzopiren i dwutlenek siarki.
Badanie przeprowadzono w dużych miastach
„Uduś się w Warszawie” – parafrazują popularne hasło aktywiści Warszawskiego Alarmu Smogowego. Na przełomie lutego i marca przeprowadzili oni pomiary stężenia dwutlenku azotu w kilku największych polskich miastach. Jak wynika z opublikowanego w październiku raportu: „W żadnym z punktów pomiarowych nie odnotowano stężenia na tyle niskiego aby spełnić wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia”. Warto zaznaczyć, że norma ta wynosi 10 μg/m3, a wspomnianych punktów pomiarowych w Warszawie było 164. Badanie stężenia pyłów i toksycznych substancji w powietrzu przeprowadzono równolegle w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Łodzi.
Przeczytaj również: Nowe dowody osobiste już od poniedziałku
Stężenia zgodnego z normami WHO nie odnotował żaden z czujników
Polskie i unijne prawo dopuszcza jednak czterokrotność wartości określonej przez WHO. Tej normy w ponad połowie miejsc w Warszawie również nie udało się utrzymać. „Pomimo zmniejszonego ruchu samochodowego na skutek pandemii, a tym samym ograniczenia szeregu czynności wymagających przemieszczania się po mieście, odnotowane wartości NO2 bardzo często przekraczały normę przyjętą w prawie unijnym i polskim dla rocznego stężenia (40 μg/m3)” – piszą autorzy raportu i dodają, że w Warszawie stężenie dwutlenku azotu przekroczyło przyjętą normę w aż 54 proc. punktów pomiarowych.
Przeczytaj również: Debata Samorządowa Bielan: Czy projekt budżetu ma sens? Jak SPPN na Żoliborzu wpłynie na Bielany?
Jak rozwiązać duszący problem?
Autorzy raportu mają kilka propozycji. Jedną z nich jest wprowadzenie w największych miastach stref, w których ruch samochodów emitujących najwięcej zanieczyszczeń będzie zakazany. „Takie strefy funkcjonują w ponad 350 miastach w Europie i przynoszą oczekiwane rezultaty w postaci poprawy jakości powietrza. Po wprowadzeniu takiej strefy w Londynie, zanieczyszczenie powietrza dwutlenkiem azotu spadło o 40%. W Berlinie podobne pomiary pokazały spadek zanieczyszczeń o 25% dla dwutlenku azotu i 60% dla pyłów” – czytamy w raporcie. Tą drogą poszła Hiszpania. Od 2023 roku w każdym hiszpańskim mieście mającym więcej niż 50 tys. mieszkańców będzie obowiązywał zakaz wjazdu dla samochodów z silnikiem diesla wyprodukowanych przed 2006 rokiem.
Kolejnym rozwiązaniem mającym zmniejszyć poziom smogu miałoby być dbanie o konkurencyjność transportu publicznego i utrzymywanie spójnej i dużej sieci dróg rowerowych.
Smog na Bielanach - jeszcze ujdzie, ale może być lepiej
Na ulicach Bielan znalazło się dziewięć czujników. Co ciekawe, najwyższe stężenie dwutlenku azotu zanotował czujnik w pobliżu Lasu Młocińskiego, na skrzyżowaniu Pułkowej i Papirusów. Warto zaznaczyć, że na dziewięć czujników zaledwie dwa odnotowały przekroczenie normy średniego stężenia dwutlenku azotu, czyli 40 μg/m3. Wyniki pomiarów dla każdego z punktów wyglądają następująco:
- Pułkowa/Papirusów – 57 μg/m3;
- Wólczyńska/Sokratesa – 41 μg/m3;
- Marymoncka/Marii Wittek – 40 μg/m3;
- Marymoncka/Przy Agorze – 39 μg/m3;
- Reymonta/Conrada – 39 μg/m3;
- Nocznickiego/Kasprowicza – 38 μg/m3;
- Marymoncka/AWF – 35 μg/m3;
- Marymoncka/Sacharowa – 34 μg/m3;
- Fontany/Schroegera – 28 μg/m3.
Przeczytaj również: Stawy Brustmana. Zielone dziedzictwo Bielan – Felieton
Napisz komentarz
Komentarze