Mieszkańcom Bielan i Żoliborza nieobcy jest warkot samolotowych silników. Hałas przelatujących maszyn spędza im sen z powiek, powoduje też potencjalne zagrożenie. Wydaje się, że ciągnąca się latami sprawa nie zostanie rychło rozwiązana. Ale o co tak naprawdę chodzi?
Lotnisko Warszawa-Babice to placówka mieszcząca się na Bemowie, graniczy ona z bielańską Chomiczówką, np. z ulicą Księżycową. Lotnisko zarządzane jest przez Centrum Usług Logistycznych, które podległe jest MSWiA. Pomysłodawcą i organem założycielskim jest natomiast Komenda Główna Policji.
Obiekt założono po II Wojnie Światowej - wtedy jeszcze, poza granicami stolicy. Lotnisko obsługuje ruch samolotów lotnictwa państwowego, ale i cywilnego. Na terenie kompleksu funkcjonuje Aeroklub Warszawski oraz kilka prywatnych szkół pilotażu, m.in.: Goldwings, Runway czy Evair. I to właśnie prywatne szkoły wydają się być głównym problemem.
Przeczytaj również: Miasto Jest Nasze i Zielone Mazowsze chcą walczyć z rowerowymi absurdami
Wtedy też mówiono, że funkcjonowanie lotniska przeszkadza w codziennym życiu mieszkańców – loty od wczesnego rana do późnego wieczora, także w weekendy i święta. Szkołom lotów zarzucano też, że ich piloci nie trzymają się ustalonych tras kręgu nadlotniskowego i nie przestrzegają odpowiednich wysokości przelotu.
Niektórzy donoszą również o dziwnych manewrach, które wykonują nie tylko awionetki, alei szybowce. Aktywiści wskazują, że niektóre zachowania pilotów często stanowią zagrożenie. Zielone Mazowsze prowadzi nawet specjalną listę wypadków lotniczych związanychz obiektem na Bemowie. Od roku 1983 odnotowano 16 takich katastrof (dwóch wypadkówz lutego i sierpnia 2020 roku nie znajdziemy na liście, jednak informowały o nich media),w których zginęło 12 osób, a kilka zostało rannych. Wszystkie z nich tragicznie zakończyły się jedynie dla załóg samolotów.
Stan obecny konfliktu
Program ochrony środowiska przed hałasem zakładał ograniczenie lotów do stu dziennie, nie więcej niż dziesięć na godzinę. Czas działania lotniska został skrócony do godzin od 8 do 22. Rozmieszczony miał zostać również specjalny monitoring hałasu na Bielanach i Żoliborzu. W domyśle spodziewano się, że ostatecznie z Lotniska Warszawa-Babice startować będą mogły tylko samoloty służb. Przepisy miały wejść w życie od marca 2020 roku.
Jak się jednak okazuje, problem się nie skończył. Zarządca lotniska zaskarżył decyzję do SKO (Samorządowego Kolegium Odwoławczego). Sprawa ciągnęła się dwa lata, a bez rozstrzygnięcia ze strony Kolegium, decyzja o ograniczeniu działalności lotniska nie mogła wejść w życie. W kwietniu tego roku, na skutek zawiadomienia Zbigniewa Franczaka (Ciche Niebo nad Warszawą), śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola. Jak donosił wtedy TVN Warszawa, służby sprawdzą czy wokół obiektu nie porusza się zbyt wiele samolotów.
W maju br. aktywiści i mieszkańcy wystąpili w programie „Sprawa dla reportera” dolewając oliwy do ognia narastającego konfliktu. Jeden z uczestników debaty mówił:
„Wiemy, że lotnictwo musi się rozwijać, ale błagam, nie nad naszymi głowami”.
„Mieszkam 10 kilometrów od lotniska, a i tak słyszę hałas” – mówił natomiast Zbigniew Franczak.
Podnoszono, że samoloty wykonują dziwne manewry, np. podchodzą nisko do płyty lotniska, symulując lądowanie, a następnie wzbijają się z powrotem w powietrze.
„To tzw. operacja Touch&Go, która inscenizuje sytuację, w której pilot nie może wylądowaći musi odejść na drugi krąg” – mówił w programie wokalista i wieloletni pilot Michał Wiśniewski i wyjaśniał: – „Staramy się, by zaproponowana została nowa lokalizacja dla tego lotniska, więc zamiast nas zwalczać, pomóżcie nam tę lokalizację znaleźć”.
Senator RP, Lidia Staroń wspominała, że działacze mają poparcie prezydenta Trzaskowskiego, jednak decyzja jest nieprawomocna.
Każdy kij ma dwa końce
W programie Elżbiety Jaworowicz wystąpił mec. Piotr Kaszewiak, który informował, że lotnisko też musi się z czegoś utrzymać, dlatego też MSWiA pozwala na loty komercyjne – by produkować zyski.
Sprawa nie jest tak prosta jak się wydaje. Obrońcy lotniska apelują, że przecież na Babicach stacjonuje też Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, a także lądują śmigłowce policji. Zamknięcie obiektu, do którego dążą aktywiści, utrudni pracę służbom, które będą musiały znaleźć nową lokalizację.
Środowisko lotnicze informuje też, że problem nie jest tak powszechny jak może się wydawać na pierwszy rzut oka. Przyznają, że skargi się pojawiają. Jest ich jednak znacznie mniej, niż wskazują aktywiści. W 2018 roku takich zażaleń odnotowano 161. Przy około 305 tysiącach mieszkańców trzech „zagrożonych” dzielnic wydaje się to bardzo małą liczbą.W szczególności, gdy mówimy o tak wielkim problemie, jak malują go stowarzyszenia działające przeciwko działalności lotniska. Analogicznie podaje się również przypadek Okęcia, na którym poziom hałasu jest większy niż na Babicach.
Lotnicy wskazują, że o wiele większy hałas niż samoloty produkują auta przejeżdżające przez większe ulice – np. na ul. Powstańców Śląskich mierniki pokazują ponad 90 decybeli. To znacznie więcej niż hałas generowany przez maszyny lotnicze. Lobby pilotów odwołuje się też do badań, które przeprowadzano wśród mieszkańców. Okazuje się, że tylko niewielki procent popiera stanowisko aktywistów. Większość utyskiwań pochodzi od mieszkańców Bielan czy Żoliborza, którzy przeprowadzili się do dzielnic w czasie powstawania zabudowań mieszkalnych wokół lotniska. Tubylcy, żyjący w tych dzielnicach od lat, na samoloty nie zwracają uwagi. Poparcie dla działalności lotniska widać też w mediach społecznościowych.
Lotnisko Babice, Chruszczow, Nixon, Michael Jackson
Wielu przypomina, że Lotnisko Warszawa-Babice to kompleks z wielką historią. To na nim lądowali m.in.: Nikita Chruszczow czy Richard Nixon. Ośrodek był też gospodarzem wielu historycznych wydarzeń kulturowych, np. jedynego w Polsce koncertu Michaela Jacksona.
Koronnym argumentem zwolenników działalności obiektu jest pytanie komu tak naprawdę zależy na zamknięciu lotniska. Często przytacza się, że prezes CNNW, Zbigniew Franczak, wg KRS-u, jest prezesem zarządu firmy deweloperskiej Vela Investments. O tym mówił w 2018 roku ówczesny wiceburmistrz Bemowa Maciej Lasek. Sam zainteresowany odpiera zarzuty i twierdzi, że nie prowadzi już działalności deweloperskiej, a jest jedynie rentierem.
„Jesteśmy przeciwko zabudowie lotniska. Tam musi pozostać klin powietrzny i jako burmistrz Bielan będę o to walczył. To jest szczególnie ważne, teraz kiedy powietrze jest bardzo zanieczyszczone” – mówił burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk.
Zakaz lotów komercyjnych z Lotniska Warszawa-Babice uderzyłby w finanse obiektu. Port lotniczy przestałby na siebie zarabiać, a MSWiA na pewno rozważyłoby sprzedaż terenów. Wtedy do gry włączyliby się deweloperzy, którzy chętnie zabudowaliby cały teren blokami mieszkalnymi. Wtedy też zablokowany zostałby ostatni klin, przez który napowietrzana jest zachodnia część Warszawy.
Przeczytaj również: Las, który zachwyca – Felieton
Napisz komentarz
Komentarze