Takie tytuły jak „Brunet wieczorową porą” i „Nie ma róży bez ognia”, to tylko przykłady produkcji filmowych z czasów PRL. Sprawdź, gdzie Bareja i inny twórcy najchętniej pracowali na Bielanach.
W niedzielę 17 lipca odbył się kolejny spacer historyczny na Bielanach. Tym razem o tematyce filmowej, a dokładnie śladami klasyków kina PRL. Seria historycznych wędrówek po naszej dzielnicy to świetna inicjatywa Bielańskiej Fototeki i Urzędu Bielan, wcześniej mieszkańcy mogli poznać niektóre miejsca, w szczególności Stare Bielany, od strony literackiej. Jedną z atrakcji Święta Bielan był właśnie spacer śladami twórców niegdyś tutaj mieszkających. Ten, kto chce aktywnie spędzić czas na Bielanach, głównie w weekendy, naprawdę nie może narzekać na brak atrakcji. Plenerowe koncerty, kina letnie w kilku lokalizacjach, wszelkie warsztaty i właśnie spacery historyczne.
Przeczytaj również: Spacery okraszone ciekawostkami na temat Bielan
Mieszkańcy dzielili się swoimi wspomnieniami
Jeszcze kilka minut przed rozpoczęciem wydarzenia w ustalonym miejscu zgromadził się tłum zainteresowanych. Spotkanie zaczęło się na skrzyżowaniu ulic Horacego i Czechowa. To właśnie w bloku przy ulicy Czechowa 2 (w filmie Gogola 7) kręcono „Filipa z konopi”. Teraz może już trochę zapomniana produkcja, na pewno trochę wyparta ze świadomości ludzi przez największe klasyki kinematografii PRL.
Film może i trochę zapomniany, ale na pewno nie przez najstarszych mieszkańców tego osiedla – jeden z uczestników spaceru od początku spotkania żywiołowo okazywał chęć podzielenia się swoimi wspomnieniami z czasu kręcenia filmu. Jak się okazało z osiedlem jest związany od samego jego początku. I to dosłownie. Brał udział w jego budowaniu, a następnie zamieszkał w jednym z bloków. Nic więc dziwnego, że nie umknęło mu, gdy niektóre miejsca na chwilę zamieniły się w plan filmowy. Ochoczo je wskazywał, nawet te dość nieoczywiste – balkony i okna, które ekipa wykorzystywała do ustawiania kamer. Jednak i tak najciekawszym wspomnieniem jest, że wraz z filmowcami mieszkańcy wieczorami rozpalali ogniska na podwórkach i jedli przy nich kolacje.
Następnie wycieczka ruszyła w kierunku Chomiczówki, tam uczestnicy spaceru poznali kolejną ciekawostkę – w serialu „Dom” pojawia się wątek tej zielonej wyspy Warszawy, pod koniec drugiej serii właśnie na Chomiczówkę mają zostać przeniesieni niektórzy mieszkańcy słynnej kamienicy przy ulicy Złotej.
Przeczytaj również: Budżet obywatelski na Bielanach. Wygrała zieleń, ścianka do wspinaczki i całoroczne lodowisko
Tańce Celińskiej i Fedorowicza na dachu
Z Chomiczówki blisko na aleję Reymonta. Szybka trasa przez ulicę Bajana, minięcie jednego z niewielu drewnianych domów, które pozostały z czasów folwarcznych tych okolic i przystanek przy warsztacie samochodowym na rogu alei Reymonta i ulicy Bajana. To właśnie w nim kręcono słynne sceny z filmu „Brunet wieczorową porą” z akrobacjami samochodowymi i słynnym tekstem "Idę na taras i wracam zaraz". Ciekawostką jest, że w filmie wjazd do warsztatu został nakręcony… na drugim końcu Warszawy, bo w zajezdni autobusowej na Sadybie.
Z jednego filmu Barei do drugiego. Tym razem na osiedle Piaski, a dokładnie na tę część, która jest teraz wliczana w Stare Bielany. Chodzi o bloki przy ulicy Starej Baśni. To właśnie w jednym, przy Starej Baśni 3, kręcono film „Nie ma róży bez ognia”. Kto oglądał, ten wie, że blok i wszystko, co z warunkami mieszkalnymi związane, ma w tym film kluczowe znaczenie. Film oprócz tego, że jest żelazną klasyką polskiego kina i jednym z największych osiągnięć artystycznych Barei, jest również swoistą pocztówką z Bielan z lat, gdy dookoła była dosłownie głusza, a osiedle Piaski dopiero zapełniało te warszawską pustynię. Właśnie z takimi widokami nakręcono scenę, w której Jacek Federowicz tańczy ze Stanisławą Celińską na dachu bloku przy ulicy Starej Baśni.
Spacer zakończył się w Parku Olszyna. To właśnie tutaj nakręcono jeden z odcinków serialu „07 zgłoś się”. Dzielny i niezastąpiony porucznik Borewicz, warszawski James Bond, również na Bielanach wkroczył do akcji. Większych lub mniejszych epizodów filmowych Bielany miały na pewno, jednak warto przypomnieć sobie powyżej wymienione produkcje i spojrzeć na to, że filmy te są naprawdę dobrymi wizualizacjami budujących się osiedli, rodzącego się życia w niektórych częściach dzielnicy, szczególnie osiedla Piaski i Wawrzyszewa. Sam spacer przyciągnął tłum chętnych i okazał się strzałem w dziesiątkę. Szczególne gratulacje i podziękowania należą się Małgorzacie Pinderze, prowadzącej spacer. Nic tylko wypatrywać kolejnych atrakcji na Bielanach.
Przeczytaj również: Pluskwy w natarciu. Niszczą meble, materace – mieszkańcy mają dość
Napisz komentarz
Komentarze