Od czerwca trwa dyskusja na temat wycinki topoli przy ul. Balaton na Młocinach. Z decyzją marszałka województwa nie zgadzają się mieszkańcy.
Mieszkańców i urzędników podzieliło drzewo. Topola rosnąca przy ul. Balaton na pierwszy rzut oka wydaje się zdrowa. Podobne wnioski wynikają z badań przeprowadzonych na wniosek mieszkańców Młocin przez dendrologa dr. Piotra Tyszkę-Chmielowca. Zdaniem specjalisty drzewo jest we wczesnej dojrzałej fazie wzrostu, ma pełną oraz symetryczną koronę i ma około 40 lat.
Przeczytaj również: Bazarek na Piaskach przejdzie modernizację
Według dendrologa stan topoli jest bardzo dobry
Według testu przeprowadzonego przez dendrologa w pniu topoli nie ma zgnilizny, a badanie sondą arborystyczną nie wykazało uszkodzenia ani rozkładu korzeni. „Topola jest w bardzo dobrej kondycji (stanie zdrowotnym) oraz wykazuje bardzo dobrą stabilność – nie stwierdzono objawów wskazujących na zwiększone ryzyko upadku drzewa lub jego części, poza jedną niedużą martwą gałęzią do usunięcia w najbliższym sezonie zimowym. Usuwanie drzewa z powodów wskazanych w decyzji nie jest więc zasadne” – pisze w opinii sporządzonej 28 czerwca 2021 roku dendrolog Piotr Tyszko-Chmielowiec.
W obronie topoli stanęła Fundacja Loesje Polska, której przedstawiciele za pośrednictwem plakatów zachęcają do refleksji, dyskusji oraz krytycznego, ale i konstruktywnego spojrzenia na świat.
Polemika wierszem
Od kilku tygodni mieszkańcy i Urząd Dzielnicy wymieniają się argumentami na temat wycinki. Po stronie obrońców topoli niedawno stanął Szymon Majewski prezenter radiowy i telewizyjny, a od wczoraj poeta-ekolog.
„Topola z gniazdem jest temu winnaŻe rośnie w miejscu gdzie nie powinnaNa urzędniczej stanęła drodzeI się nie przesunie na jednej nodze” – pisze na Facebooku Majewski i w sześciozwrotkowym utworze wyjaśnia swój punkt widzenia.
Przeczytaj również: Bielański Ośrodek Kultury – Lipiec w plenerze
Raz prozą, raz rymem
Burmistrz odpowiedział prezenterowi również rymując, choć zamieścił również elementy prozy: - Decyzję na wycinkę wydał Marszałek Województwa Mazowieckiego, po uprzednim skierowaniu na miejsce komisji, która dokonała oględzin – pisze burmistrz i stwierdza, że Urząd Dzielnicy jedynie wykonuje polecenia: - Na nas spoczywa realizacja decyzji. Na nas spoczywa również odpowiedzialność. Gniazda, schowanego w głębi korony nie zauważył nawet dendrolog, o którym pan wspomina. Odkryto je dopiero po wycięciu 30 procent korony drzewa. Wycinkę wstrzymano od razu.
Przeczytaj również: Sławomir Napłoszek, zawodnik Stowarzyszenia Łuczniczy Marymont po 29 latach wraca na Igrzyska Olimpijskie
W związku z wycinką topoli, ze strony Zarządu Dzielnicy padają deklaracje doprowadzenia do posadzenia nowych drzew. - Nigdy nie chowam się przed mieszkańcami, ani nie uchylam przed podejmowaniem trudnych tematów. 25 czerwca spotkałem się z mieszkańcami Młocin tłumacząc procedury i wyjaśniając wątpliwości. Podczas spotkania podkreśliłem, że z naszej strony deklarujemy pełną gotowość do nasadzeń zastępczych w większej liczbie niż to jest wskazane w decyzji – zapewnia burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk.
Mieszkańcy murem za topolą
To drzewo to dla nas ostatnio oczko w głowie - mówi mi jedna z mieszkanek ul. Balaton ma Młocinach. -Interweniowaliśmy w tej sprawie gdzie się dało. Mamy opinię jednego z najlepszych dendrologów w kraju. Rozmawialiśmy z paniami z Urzędu Marszałkowskiego, ale nie udało się im nic przetłumaczyć. Urząd Dzielnicy wydaje się bezsilny w tej sprawie. Nie zarzucam nic burmistrzowi, bardzo możliwe, że jest tak jak mówi, że jest zobowiązany do wykonania decyzji marszałka województwa i nie ma innego wyjścia. Zarzuty mam przede wszystkim jeżeli chodzi o cały system, który pozwala urzędnikom bez żadnych konsultacji wyciąć zdrowe drzewo - wyjaśnia w rozmowie z portalem Bielany.info mieszkanka Młocin.
Przeczytaj również: Zatrzymanie z pościgiem na Bielanach
Napisz komentarz
Komentarze