Jak informuje Polska Agencja Prasowa, podejrzanego o zabójstwo, 35-letniego Tomasza B. postawiono w stan oskarżenia. Prokuratora Okręgowa w Warszawie oskarża również Pawła Z., który miał pomagać w ukryciu zwłok.
Sylwester 2020. Wielu ludzi hucznie żegna ciężki, naznaczony pandemią roki z nadzieją patrzy na nowe szanse i możliwości, które ma przynieść ten nadchodzący. Sylwestrowe noce z reguły są jednak również niespokojne, a nawet niebezpieczne - alkohol, bójki i rozboje. Niestety tego wieczoru mocno zakrapiana impreza skończyła się jeszcze tragiczniej dla 34-letniego Dariusza K., który został zamordowany na Bielanach.
Zaginięcie i poszukiwania
O zaginięciu mężczyzny zaalarmowała w mediach społecznościowych rodzina ofiary. „Nasz drogi Daro zaginął 31 grudnia. Od tego czasu nie kontaktował się z nikim, jego telefon i wszystkie komunikatory milczą” – informował jeden z wpisów. Powstała specjalna zbiórka pieniędzy na sfinansowanie poszukiwań prowadzonych przez prywatnego detektywa.
Śledztwo przyniosło zaskakujące informacje. Dariusza widziano po raz ostatni na ulicy Marymonckiej w okolicach godziny szóstej rano. Sylwestrowy wieczór mężczyzna miał spędzić w mieszkaniu przyjaciółki Moniki – w imprezie brali też udział Tomasz B. (35 lat)i Paweł Z. (38 lat). Około północy kobieta wyprosiła gości z domu, a mężczyźni udali się do mieszkania najstarszego z nich, które znajdowało się na tej samej ulicy.
Przeczytaj również: Depresja pocelowa – Felieton Przemysława Borkowskiego
Prawdopodobny przebieg zdarzeń
Jak ustalili funkcjonariusze stołecznej policji, w mieszkaniu Pawła Z. mężczyźni kontynuowali spożywanie alkoholu. Gdy gospodarz zasnął, między Dariuszem a B. wywiązała się kłótnia, która przerodziła się w bójkę. K. miał zaatakować kolegę nożem, jednak ten zdołał wyrwać mężczyźnie narzędzie i dźgnąć go w samoobronie.
Tej wersji wydarzeń przeczą wyniki sekcji zwłok Dariusza K., któremu zadano przynajmniej kilka ciosów nożem, głównie w twarz i okolice klatki piersiowej. Śmiertelny okazał się ten zadany w szyję. Denat odniósł również obrażenia w skutek pobicia, m.in.: złamanie żeber czy uszkodzenie organów wewnętrznych.
Gospodarza mieszkania przy Marymonckiej obudził rumor i wtedy zauważył zakrwawione zwłoki Dariusza, a obok siedzącego Tomasza. Zszokowani mężczyźni kontynuowali spożywanie alkoholu. Ostatecznie zawinęli zwłoki w dywan, który został szczelnie owinięty folią malarską.
Przeczytaj również: Dyrektor BOK: Tamten rok był trudny dla wielu branż
Plan ukrycia ciała
W celu przewiezienia i zakopania ciała, Tomasz B. kupił auto marki Volvo V70. Potwierdzono, że transakcji dokonano 4 stycznia 2021 roku. Dodatkowo, od znajomego pożyczył łopatę, tłumacząc się tym, że chce zakopać zwłoki psa.
Mężczyźni przewieźli ciało 34-latka do lasu w okolicach Anina i Międzylesia, osiedli znajdujących się w warszawskiej dzielnicy Wawer. Tam zakopali je w około 80-centymetrowym dole. Celowo uszkodzone volvo oddali na złom, z nadzieją, że wraz z autem zostaną zatarte dowody. Jednak kupujący naprawił i sprzedał pojazd, a policjanci odnaleźli nowego posiadacza i zabezpieczyli auto, gdzie pobrano próbki do badań.
Wykrycie przestępstwa
Dariusz K. był uznany za zaginionego i szukano go przez kilka tygodni.O podejrzeniu morderstwa funkcjonariuszy poinformował zatrudniony przez rodzinę poszukiwanego prywatny detektyw.
Śledztwo wszczęto 9 lutego 2021 roku, a policjanci z Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji szybko ustalili, że Tomasz B., który był jednąz ostatnich osób mających kontakt z B. sprzedał swoje mieszkanie za 210 tys. zł i przygotowuje się do wyjazdu zagranicę. 35-latka złapano już 12 lutego, gdy wychodził od notariusza. Paweł Z. został aresztowany następnego dnia.
Obaj mężczyźni przyznali się do winy i wskazali miejsce ukrycia zwłok. Obok ciała znaleziono plecak ofiary, a także nóż, który był prawdopodobnym narzędziem zbrodni.
Przeczytaj również: Bielany gotowe przyjąć pięć rodzin z Afganistanu
Fałszywe zeznania i możliwa kara
W kolejnych zeznaniach Tomasz B. całkowicie wykluczył udział Pawła Z.w morderstwie. Według podejrzanego mężczyzna nie wiedział o dokonanej zbrodni. Również i Z. zmienił zeznania przy ponownym przesłuchaniu. Prokurator nie uwierzył nowym zeznaniom, a biegli orzekli, iż obaj mężczyźni byli w pełni poczytalni w momencie dokonywania przestępstwa.
Jak ustalił PAP, mężczyzna ma przeszłość kryminalną – w 2018 skazano go na 10 miesięcy więzienia za udział w bójce. Drugiz podejrzanych, Paweł Z. również był karany.
Tomaszowi B. za morderstwo Dariusza K. grozi dożywocie. Paweł Z. za niezawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i pomoc w ukryciu zwłok może zostać skazany na karę do 5 lat pozbawienia wolności.
Przeczytaj również: Koncert Ciepłego Popołudnia, warsztaty dla rodziców i potańcówka dla seniorów – Weekend na Bielanach
Napisz komentarz
Komentarze