Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 14:25
Reklama

Lody truskawkowe, czyli Wakacyjna przygoda Andrzeja Piłacińskiego

Z utęsknieniem przypominam sobie dawne rozmyślania – jak to jest mieć na koncie jakąś książkową publikację? Z utęsknieniem, gdyż świadomość pochwalenia się przed światem swoją twórczością w takiej formie wydawała mi się kiedyś czymś magicznym, jakby nagle wszystkie bodźce przynosiły szczęście, cały świat krzyczał – o rany, ten człowiek może patrzeć na świat inaczej, a w szczególności na EMPIK w którym można kupić jego książkę! Oczywiście, wciąż uważam, że takie osiągnięcie nosi znamiona magicznego pierwiastka, ale trywialnie mówiąc – im więcej wiem o świecie, tym mniej podziwu dla niego mam.

Moje dziecięce myśli po przeczytaniu jakiejkolwiek książki – kurczę, autor lub autorka muszą być jakimiś nadludźmi, laureatami czerwonego paska na świadectwie przez całą podstawówkę, dajmy na to, lody truskawkowe muszą im lepiej smakować, gdy jedzą je z myślą, że ktoś ich dostrzegł i postanowił opublikować.

Takowe rozważania brały się oczywiście z niewiedzy na temat rynku wydawniczego, ale przede wszystkim z przeświadczenia, że wydanie książki wiąże się z posiadaniem ogromnego talentu, dostrzeżeniem przez prestiżowego wydawcę, który zachowuje sobie monopol w handlu i nie dopuszcza do tego korytka zwykłych śmiertelników. Oczywiście tak nie jest i jeżeli ktokolwiek dysponuje odpowiednią kwotą – może wydać książkę na własną rękę i delektować się lodami truskawkowymi ze świadomością bycia publikowanym twórcą. Tak właśnie zrobił Andrzej Piłaciński, bielański prozaik i poeta –­ własnym nakładem sukcesywnie od lat publikuje autorską twórczość. „Dzięki facebookowym zbiórkom udało się Andrzejowi Piłacińskiemu wydać już 2 tomiki wierszy oraz pamiętnik. Z jego serdeczną i melodyjną twórczością można zapoznać się w Internecie. W swoim fanklubie ma ponad 2 tys. osób. Ten bielanianin, będący na emeryturze, codziennie aktywny jest na stronie facebookowej. Umiejętność surfowania po Internecie, jak większość rzeczy, opanował samodzielnie. Ponadto konsekwentnie – sam odpowiada za szatę graficzną tomików. Przez większość życia zawodowego zajmował się remontami wnętrz, krótko pracował w Zakładach Poligraficznych, a na Bielanach piastował także stanowisko prezesa Stowarzyszenia Rodzin Abstynenckich”.

Andrzej Piłaciński na początku pisał rymowane teksty z różnych okazji, m.in. na imieniny, urodziny. Dzięki namowom znajomych zrodziła się powieść Wakacyjna przygoda, której Andrzej Piłaciński jest narratorem i jednocześnie głównym bohaterem. Mimo że Wakacyjna Przygoda określona jest jako pamiętnik, Andrzej broni się przed takim stwierdzeniem. Wakacyjna przygoda nie jest również fikcją. Uznajmy, że jest po prostu przygodą w którą można wyruszyć przez cały rok.

Książka na początku uderza swoim zapachem, gruby papier kredowy pachnie wymiętym ręcznikiem po wytarciu w niego włosów umytych szamponem o znacznej ilości wszelkich skojarzeń z cytryną w składzie. Ta książka po prostu ma zapach wilgotnej cytryny. I muszę przyznać, że jakkolwiek nie jest to minus. W moim przypadku zaszedł tu proces znany z W poszukiwaniu straconego czasu.

Zapach książki przyniósł mnie do drobnego mieszkania moich dziadków na Saskiej Kępie, zupełnie jakbym ugryzł magdalenkę. Albo nawet i nie – to coś bardziej realnego, rzeczywistego, jakbym stał z Doctorem Brownem na parkingu marketu Trzy Sosny, był Martym Mc’Flym i zaraz miał wylądować w przeszłości. Tak, to takie uczucie. Aż słyszę babcię krzątającą się po kuchni, czuję LM’y mentolowe palone przez mojego dziadka. Ja sam natomiast jestem w łazience i na pralce, nad którą wiszą ręczniki leżą różne gazety. Chwila dla ciebie, Życie na gorąco, Fakt. Ale zaraz tego tu wcześniej nie było – to Wakacyjna przygoda Andrzeja Piłacińskiego. I nie jestem zbytnio zdziwiony. Powieść Andrzeja Piłacińskiego idealnie odnajduje się w babcinym mieszkaniu, zresztą książka jest dedykowana dla starszych czytelników. Nie wyróżnia się zbytnio spośród gazet z horoskopami, kącikami z zabawnymi historyjkami, romansami i wszelakimi przepisami kulinarnymi, z nierzadkimi błędami językowymi.


294664963_1495999140860361_7383610784006540180_n

294664963_1495999140860361_7383610784006540180_n

ANDRZEJ

ANDRZEJ

mol

mol


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ